|
O spocznij, spocznij, udręczony duchu! -
A więc, panowie, z całą mą miłością
Polecam się. Co taki biedak
Jak Hamlet zdolny jest uczynić, aby
Okazać miłość tę i przyjaźń, tego,
Z bożą pomocą, nie doznacie braku.
Wracajmy razem, no i zawsze, proszę,
Na ustach palce.
Zwichnięty czas, w przeklętym ja momencie
Rodziłem się, by leczyć to zwichnięcie.
No, chodźmy razem!
Wychodzą
William Szekspir, Hamlet
William Szekspir, Hamlet, tłum. Władysław Tarnawski, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1971, s. 59 - 60
Pierwsi europejscy koloniści w Nowym Świecie zniknęli, pozostawiając swoje osady i kartkę ze słowami Poszliśmy do Croatan.
Croatanie to nazwa sąsiadującego z osadą szczepu Indian. Twierdzi się, że wymordowali oni osadników, ale doniesienia o zielonookich
Indianach zdają się przeczyć tej wersji zdarzeń. Istnieje hipoteza, że wybrali się podróż przenoszącą ich w inny wymiar.
Zniknięcie powszechnie kojarzy się z klęską. To co niewidzialne jest umiejscowione poza granicami życia publicznego, a niewidoczny
nie ma wpływu na kierunek, w którym społeczność podąża. Lecz co się stanie jeśli przyjrzymy się konkretnym gestom?
Kiedy staniemy wobec postaw, które owo „zejście do podziemia” traktują jako element strategii? Te mikropraktyki niejednokrotnie
stanowią ćwiczenia z Utopii, która choć niemożliwa w sensie globalnym, być może jest w zasięgu ręki jednostki.
Wykluczenie społeczne może występować pod różnymi postaciami. Może być spowodowane splotem niekorzystnych okoliczności,
ale może również stanowić autonomiczną decyzję osoby wykluczającej się. Badanie owych praktyk i ich przyczyn jest centrum,
wokół którego projekt jest rozwijany, uwaga natomiast skupiona jest na różnych gestach ustanawiających prywatne utopie.
We wczesnych latach sześćdziesiątych Marcel Duchamp zauważył, że w związku z komercjalizacją świata sztuki jedynym
rozwiązaniem
dla wielkiego artysty przyszłości będzie zejście do podziemia, stanie się niewidocznym. Ta hipoteza znalazła swą
realizację
w postawach
artystów neoawangardy. Jak jednak spełnić ją w czasach kiedy radykalna społeczna zmiana jest postrzegana
jako dążenie z gruntu utopijne?
Zniknięcie nie oznacza braku głosu. Pustka nadal komunikuje. W starożytnych Atenach osoba
wykluczona z życia publicznego nazywana
była idiotą. Idiotą był również człowiek prywatny - ten, który na własne życzenie
zrezygnował z dystrybucji władzy i przestrzeni publicznej,
a więc udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących zbiorowości.
Autowykluczenie ujawnia więc granicę pomiędzy dwoma zdawałoby
się rozdzielnymi sferami: publicznym i prywatnym.
Przecież jednak to, co prywatne jest również polityczne, czy też może być tak
rozpatrywane w kategoriach gry, w której stawką
jest swego rodzaju władza. Wnętrze, aby zaistnieć, musi przemyśleć swoje konstytutywne zewnętrze.
To co jest wykluczone jawi się jako nie w pełni materialne. Widma przekraczają granicę pomiędzy materią, a tym, co ulotne,
między aktywnością
i pasywnością. Widmo ojca Hamleta pomimo swojego zawieszenia między egzystencją i pustką zmusza
bohatera dramatu Szekspira
do podjęcia zobowiązania. Wymuszając na osobie, której się objawiają, przysięgę czy też obietnicę,
wpływają na świat realny i tym samym
wywołują efekt ciągłego przemieszczania się granicy pomiędzy prywatnym i publicznym,
która jako mniej pewna niż kiedykolwiek, uniemożliwia
również jasne dostrzeżenie, co jest, a co nie jest polityczne.
Prace i gesty ujawnione w ramach projektu Poszliśmy do Croatan ukazują prawdziwe historie zniknięć i detektywistyczne
poszukiwania śladów
po tym co stało się widmowe i konfrontują je z artystycznymi fikcjami, które podejmują tematykę
autowykluczenia. Postacie śledczych wymijają
się z poszukiwanymi. Idioci przygotowujący grunt pod określenie własnej,
osobistej utopii, poszukują odpowiedzi na pytanie o sens życia.
Te działania oświetla księżyc, który z jednej strony jest symbolem
życia wyobcowanego, a z drugiej jest patronem poetów. Bohaterowie Słusznej
drogi Fischlego & Weissa w blasku księżyca odnajdują
prawdziwą spontaniczność w muzycznej improwizacji. To dźwięk przenosi pustkę po
tym co odchodzi. Być może widmo jest
tylko muzyczną wibracją powietrza.
|